Zawsze wierzyłam, że to miłość do grobowej deski

 

To nie jest rozmowa o aferze alimentowej. To rozmowa o czymś najważniejszym, czyli o miłości, której już prawie nikt nie pamięta. Monika Mrozowska opowiada o uczuciu swoich dziadków, o ich czułości, wierności i codzienności, która była pełna małych gestów. O tym, jak wyglądała najpiękniejsza miłość, jaką widziała w życiu. Rozmawiamy też o tym, czy wciąż marzy, żeby kogoś znaleźć, randkach, na które chodzi, o samotności, która czasem jest wyborem, a czasem pustką, i o dojrzewaniu do bycia naprawdę sobą. Monika Mrozowska nigdy wcześniej nie była tak szczera i tak otwarta, jak tutaj.


więcej treści dla zalogowanych


 
 
Previous
Previous

Bieda ma ciężki zapach